czy chociaż mały fragment listy dialogowej pozbawiony był pompatycznych i patetycznych wydumanych zdań. i dochodzę do wniosku, że chyba nie. za cholere nie kupiłem tego filmu (niestety). tak sie zastanawiam, czy faktycznie ludzie formułując myśli w swych główeczkach używają takich nadętych zwrotów, jak ci w filmie Wendersa. ja na pewno nie. dołożywszy do tego sepiowe zdjęcia, które przestały mnie zachwycać gdzieś po upływie minuty, zerowy poziom akcji i irytującego Ganza w roli głównej otrzymujemy dzieło, które naprawdę mi sie bardzo nie spodobało. wydaje mi się, że takie kino się albo kupuje od razu, albo wcale. ja niestety jestem w tej drugiej kategorii, mimo, że kino ambitniejsze mocne mnie interesi.
pozdro!
Radek ja myślę bardzo podobnie do Ciebie. Wszyscy na Ziemi to poeci o rozdartych duszach, któzy nawet na koncercie rockowym sypią poezją jak z rękawa. Znudził mnie niestety.
Mnie sie wydaje ze te "wydumane" zdania mialy czysto nawaizywać do poezji.. ten dilm np byl inspracja do takich produckji jak GITS:SAC gdzie postacie sypia nonstop cytatami z ksiazek, poezji itd... same anioly nie sa chyba czyms bardzo rzeczywistym, wiec takie rzeczy jak takie zlozone zdania w glowach ludzi tez mozna przymnknac oko. Film jest sztuką - wcale nie musi przypominac naszego swaita i byc uzytkowy. Czarno biale zdjecia pojawialy sie tylko wtedy gdy swiat ogladalismy oczami aniola.. co tez moze symbolizowac ograniczona interakcje ze swiatem (co rekompesowalo im tylko szybkie poruszanie sie i czytanie mysli)
Zgadzam się zarówno co do poezji w filmie jak podkreślanie w tym filmie scen kolorem lub jego brakiem. Piękny film, nie rozumiem dlaczego niektórzy ludzie nie akceptują kina jako sztuki w której można wyrażać różnymi środkami wyrazu, dlaczego nie poprzez poezję
egzystencjonalną. No chyba, że takich filmów nie rozumie się...
W ton niezrozumienia od razu bym nie uderzał. Sądzę, że film wielu się nie podoba, ponieważ mają różne typy wrażliwości. Ja go oglądałem w stanie podobnym do transu, ktoś inny może ziewać. Zdarza się.
Racja... wszystko tez zalezy od nastroju... i czasu kiedy sie go oglada... np film ktory sie nie podobal za pierwszym razem za drugim mozna go odebrac inaczej...
To nie o nawązanie do poezji tu chodzi. Sam film jest swego rodzaju
poezją i tak należy go odbierać. Bez pewnej dozy wrażliwości nie spodoba
się nikomu :)